W najbliższy poniedziałek, 13 lipca 2020 roku, znów będę miał przyjemność przez chwilę poopowiadać. Rozmowa została już nagrana, a zostanie wyemitowana w magazynie “Przed hejnałem” tuż po godzinie 11:30.
Skoczniołazów to nie zaskoczy, ale sporą część mieszkańców Krakowa na pewno. Mieliśmy w naszym mieście skocznię narciarską, a co więcej, po dzień dzisiejszy zachowała się w całkiem dobrym stanie – tylko całkowicie zarosła lasem. Skocznia w Krakowie jest tematem jednej z moich wycieczek, które wygrały w konkursie Muzeum Krakowa. Więcej o tym tutaj.
Skocznia była położona na północnych stokach Sikornika, nieco na zachód od skałki Strzelnica i od skrzyżowania szlaku zielonego i czarnego. Gdy idziemy szlakiem zielonym (to tzw. “Szlak Dwóch Kopców”, z Salwatora nad zalew Kryspinów), niedaleko za skrzyżowaniem ze szlakiem czarnym zobaczymy latarnie w środku lasu. To jeszcze nie skocznia, a prawdopodobnie dawny stok. Nieco dalej zachowała się ziemna skocznia, ale trzeba naprawdę wytężyć wzrok, aby ją zobaczyć. Zeskok znajdziemy tuż na lewo od szlaku (podążając z Salwatora), w postaci jakby niewielkiego wąwozu. Gdy pójdziemy jego brzegiem pod górę, zobaczymy wyraźnie zachowany ziemny zeskok, bulę, a powyżej… świetnie zachowany kamienny próg. Nie widać go jednak ani ze szlaku, ani ze ścieżki prowadzącej grzbietem Sikornika.
Więcej na temat historii tej skoczni oraz jej wielkości opowiem już w poniedziałek w Radio Kraków. Zapraszam na godzinę 11:30, w Krakowie na 101,6 FM a na całym świecie – w Internecie. Rozmowę przeprowadziła pani redaktor Marzena Florkowska. A o samej skoczni niebawem więcej napiszę na blogu “Pokrakus”. Bardziej zainteresowanym dodam jeszcze, że mniejsza skocznia była również w Wieliczce. A na zachętę – zdjęcie progu krakowskiej skoczni.
